piątek, 29 listopada 2013

Prologue.

"Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę. Jak umrzeć za kogoś kogo się kocha, wydaje się być dobrą śmiercią..."
-Oh... no błagam. Praktycznie rzecz biorąc on nie żyje. Co ty mi każesz oglądać ?- westchnęłam.
-"Zmierzch", a teraz siedź cicho i oglądaj. Ten film świetnie ukazuje jaka jest miłość.- odpowiedziała
-Miłość... pff, zlituj się. Ja nie wierzę w miłość, ona jest przereklamowana. Równie dobrze zamiast słówka "miłość" mogę użyć słowa " debilizm".- prychnęłam.
- Ronnie, powiedz mi jedno,czy ty tam  po lewej stronie w klatce piersiowej to coś masz?- zapytała odrywając wzrok od telewizora i spojrzała na mnie.
- No, serce. - odparłam.
-Nie wydaje mi się.-odparowała obojętnie.
-Taylor spójrz, to nie jest moja wina, że każdy facet to idiota który myśli tylko o tym, żeby wpakować swój "klucz" w jakąś panienkę. A miłość jest przereklamowana i nic nie warta tyle w temacie. I błagam cię wyłącz to ścierwo bo zaraz oszaleje.
-Cokolwiek.- mruknęła i wyłączyła film.

Od Autorki:
Tak więc oto prolog ;3

1 komentarz: