niedziela, 15 grudnia 2013

4. Memories

Od imprezy minęło pięć dni. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Wróciłam do szkoły moje białe ferarri zabrał Chis mówiąc, że na pewno jest bezpieczne. Ufałam mu. Własnie mija ostatni tydzień szkoły i wymarzone 2 miesiące wolnego.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek na lekcje. Usiadłam w ławce na samym końcu klasy i skierowałam wzrok pod ławkę na mój telefon. Nauczyciel wszedł do klasy jednak nie zwróciłam na to większej uwagi. Po 45 minutach nudy. Zabrzmiał upragniony dzwonek. Wyskoczyłam z klasy jak torpeda miałam wielką ochotę wykrzyczeć na cały korytarz "Taaak, wreszcie koniec męki". Jednak się powstrzymałam. Wyszłam przed budynek szkoły i dostrzegłam Chrisa, wraz z jakimś kolesiem. Pobiegłam w ich stronę. Gdy byłam już dosyć blisko krzyknęłam:
-Beaaaadles!! Nareszcie koniec!- rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-Hey, mała. Tak, teraz upragnione 2 miesiące wolnego.- westchnął z zadowoleniem dalej trzymając mnie w uścisku. Nagle ktoś obok nas odchrząknął przypominając nam o swojej obecności. Odwróciłam się w tamtą stronę.
-Bieber.-warknęłam.
-Styles.- odpowiedział mi tym samym.
Justin POV:
Nasza mała księżniczka wybiegła ze szkoły i rzuciła się Chrisowi na szyję drąc mordę jak to ona się nie cieszy, że zaczęły się wakacje. Postanowiłem przypomnieć im o mojej obecności. Dziewczyna się odwróciła i spiorunowała wzrokiem.
-Bieber.- warknęła.
-Styles.- odpowiedziałem tak samo jak ona. Miałem wielką ochotę ją wkurzyć i nawet wiedziałem jak tylko Chrisowi też się oberwie. Trudno przynajmniej będę miał ubaw.
-Yo. Beadles.- zacząłem.
-Co jest Bieber?- odwrócił się w moją stronę.
-Zapomniałem ci powiedzieć, że tą furę którą mi dałeś na przechowanie przetestowałem wczoraj i przypadkiem trochę zarysowałem.- udałem zmieszanie. Oczy Chrisa rozszerzyły się.
-Stary, coś ty kurwa zrobił?!- wykrzyknął.- To nie jest kurwa moja bryka! Tylko jej!- wskazał palcem na Ronnie dopiero po chwili uświadamiając sobie co zrobił zaklął pod nosem. Ronnie spojrzała na niego z mordem w oczach.
-Chris!- zaczęła.- Czy dla Ciebie bezpieczne miejsce dla mojego ferrari to jebany garaż Biebera?-wykrzyknęła.
-Ron,ja. -Nie zamknij się jeszcze nie skończyłam !- warknęła.- A ty !- wskazała na mnie palcem.- Jak już kurwa ktoś Cię poprosi o PRZECHOWANIE czegoś to musisz to kurwa dotykać ?-krzyknęła. Na co ja wybuchnąłem śmiechem.
I co cię tak kurwa bawi, Bieber huh ?!- warknęła.
Ty. -odpowiedziałem wprost. Dalej się śmiejąc.
-Ja? A co jest we mnie tak kurewsko śmieszne, huh?!
-Wszystko. Począwszy od twojej reakcji kończąc na twojej minie.- dalej się śmiałem.
-Jesteś kurewsko jebnięty, Bieber.- warknęła, a we mnie się zagotowało.
-Uważaj na słowa, shawty. warknąłem.
-Ej, uspokójcie się oboje.- do akcji wkroczył Chris.- Ty! wskazał na mnie palcem- po jakiego chuja wsiadałeś do tego auta?- zapytał. Nie czekając na odpowiedź odwrócił się w stronę Ronnie i zaczął- A Ty! się uspokój, wolałabyś żeby twoja matka się dowiedziała? Myślę, że nie była by zadowolona.- warknął. Oczy dziewczyny się rozszerzyły, a na jej twarzy był wymalowany szok.
-Nie wierze Beadles, że to kurwa powiedziałeś. - wymamrotała.- I teraz sama nie wierzę w to co powiem ale Justin czy mógłbyś mnie podwieźć tam gdzie jest moje auto ?
-Co? - zapytałem zaszokowany, że panna "Mam na wszystko wyjebane" zadała mi takie pytanie. Jednak zauważyłem też, że słowa Chrisa ją zasmuciły. Nie wiedziałem o co chodzi ale prędzej czy później się dowiem.
-Głuchy jesteś? Zapytałam czy mnie zawieziesz do mojego ferrari chce je od Ciebie zabrać.
-Jak chcesz żebym Cię zawiózł to się kurwa jakoś odzywaj do mnie. -warknąłem.
-Dobra, kurwa nie ważne. Znajdę sobie inny sposób.- odpowiedziała  i ruszyła w stronę wyjścia z parkingu.
-Ronnie! - krzyknąłem. Dziewczyna się odwróciła i na mnie spojrzała.- Wsiadaj. Styles wywróciła oczami i zawróciła. Wkurwiła mnie tym wywracaniem oczu. Nienawidzę tego. Podeszła do nas i spojrzała na mnie wskazując ruchem ręki, żebym się nachylił do niej bo chce mi coś powiedzieć. Zdziwiłem się jednak wykonałem jej prośbę.
-Nie będę się do niego odzywać- wysyczała spoglądając na Chrisa, który stał koło nas- Więc daj mu klucze od mojego auta i powiedz mu żeby odstawił je pod dom Taylor.-po tych słowach wcisnęła mi klucze do ręki.
-Zachowujesz się jak dziecko, Styles.- powiedziałem jednak zrobiłem to o co mnie prosiła. Przekazałem klucze Chrisowi, który wsiadł do auta dziewczyny i odjechał.
Od Autorki :

1 komentarz: