Od imprezy minęło pięć dni. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Wróciłam do szkoły moje białe ferarri zabrał Chis mówiąc, że na pewno jest bezpieczne. Ufałam mu. Własnie mija ostatni tydzień szkoły i wymarzone 2 miesiące wolnego.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek na lekcje. Usiadłam w ławce na samym końcu klasy i skierowałam wzrok pod ławkę na mój telefon. Nauczyciel wszedł do klasy jednak nie zwróciłam na to większej uwagi. Po 45 minutach nudy. Zabrzmiał upragniony dzwonek. Wyskoczyłam z klasy jak torpeda miałam wielką ochotę wykrzyczeć na cały korytarz "Taaak, wreszcie koniec męki". Jednak się powstrzymałam. Wyszłam przed budynek szkoły i dostrzegłam Chrisa, wraz z jakimś kolesiem. Pobiegłam w ich stronę. Gdy byłam już dosyć blisko krzyknęłam:
-Beaaaadles!! Nareszcie koniec!- rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-Hey, mała. Tak, teraz upragnione 2 miesiące wolnego.- westchnął z zadowoleniem dalej trzymając mnie w uścisku. Nagle ktoś obok nas odchrząknął przypominając nam o swojej obecności. Odwróciłam się w tamtą stronę.
-Bieber.-warknęłam.
-Styles.- odpowiedział mi tym samym.
Justin POV:
Nasza mała księżniczka wybiegła ze szkoły i rzuciła się Chrisowi na szyję drąc mordę jak to ona się nie cieszy, że zaczęły się wakacje. Postanowiłem przypomnieć im o mojej obecności. Dziewczyna się odwróciła i spiorunowała wzrokiem.
-Bieber.- warknęła.
-Styles.- odpowiedziałem tak samo jak ona. Miałem wielką ochotę ją wkurzyć i nawet wiedziałem jak tylko Chrisowi też się oberwie. Trudno przynajmniej będę miał ubaw.
-Yo. Beadles.- zacząłem.
-Co jest Bieber?- odwrócił się w moją stronę.
-Zapomniałem ci powiedzieć, że tą furę którą mi dałeś na przechowanie przetestowałem wczoraj i przypadkiem trochę zarysowałem.- udałem zmieszanie. Oczy Chrisa rozszerzyły się.
-Stary, coś ty kurwa zrobił?!- wykrzyknął.- To nie jest kurwa moja bryka! Tylko jej!- wskazał palcem na Ronnie dopiero po chwili uświadamiając sobie co zrobił zaklął pod nosem. Ronnie spojrzała na niego z mordem w oczach.
-Chris!- zaczęła.- Czy dla Ciebie bezpieczne miejsce dla mojego ferrari to jebany garaż Biebera?-wykrzyknęła.
-Ron,ja. -Nie zamknij się jeszcze nie skończyłam !- warknęła.- A ty !- wskazała na mnie palcem.- Jak już kurwa ktoś Cię poprosi o PRZECHOWANIE czegoś to musisz to kurwa dotykać ?-krzyknęła. Na co ja wybuchnąłem śmiechem.
I co cię tak kurwa bawi, Bieber huh ?!- warknęła.
Ty. -odpowiedziałem wprost. Dalej się śmiejąc.
-Ja? A co jest we mnie tak kurewsko śmieszne, huh?!
-Wszystko. Począwszy od twojej reakcji kończąc na twojej minie.- dalej się śmiałem.
-Jesteś kurewsko jebnięty, Bieber.- warknęła, a we mnie się zagotowało.
-Uważaj na słowa, shawty. warknąłem.
-Ej, uspokójcie się oboje.- do akcji wkroczył Chris.- Ty! wskazał na mnie palcem- po jakiego chuja wsiadałeś do tego auta?- zapytał. Nie czekając na odpowiedź odwrócił się w stronę Ronnie i zaczął- A Ty! się uspokój, wolałabyś żeby twoja matka się dowiedziała? Myślę, że nie była by zadowolona.- warknął. Oczy dziewczyny się rozszerzyły, a na jej twarzy był wymalowany szok.
-Nie wierze Beadles, że to kurwa powiedziałeś. - wymamrotała.- I teraz sama nie wierzę w to co powiem ale Justin czy mógłbyś mnie podwieźć tam gdzie jest moje auto ?
-Co? - zapytałem zaszokowany, że panna "Mam na wszystko wyjebane" zadała mi takie pytanie. Jednak zauważyłem też, że słowa Chrisa ją zasmuciły. Nie wiedziałem o co chodzi ale prędzej czy później się dowiem.
-Głuchy jesteś? Zapytałam czy mnie zawieziesz do mojego ferrari chce je od Ciebie zabrać.
-Jak chcesz żebym Cię zawiózł to się kurwa jakoś odzywaj do mnie. -warknąłem.
-Dobra, kurwa nie ważne. Znajdę sobie inny sposób.- odpowiedziała i ruszyła w stronę wyjścia z parkingu.
-Ronnie! - krzyknąłem. Dziewczyna się odwróciła i na mnie spojrzała.- Wsiadaj. Styles wywróciła oczami i zawróciła. Wkurwiła mnie tym wywracaniem oczu. Nienawidzę tego. Podeszła do nas i spojrzała na mnie wskazując ruchem ręki, żebym się nachylił do niej bo chce mi coś powiedzieć. Zdziwiłem się jednak wykonałem jej prośbę.
-Nie będę się do niego odzywać- wysyczała spoglądając na Chrisa, który stał koło nas- Więc daj mu klucze od mojego auta i powiedz mu żeby odstawił je pod dom Taylor.-po tych słowach wcisnęła mi klucze do ręki.
-Zachowujesz się jak dziecko, Styles.- powiedziałem jednak zrobiłem to o co mnie prosiła. Przekazałem klucze Chrisowi, który wsiadł do auta dziewczyny i odjechał.
Od Autorki :
Kolejny genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuń