sobota, 1 lutego 2014

11. Stay with me.


 RooniePOV:
Otworzyłam drzwi i zaświeciłam światło. Widok który zastałam zostanie mi w pamięci do końca życia. Nie wiedziałam co się dzieje mój oddech przyspieszył,łzy pojawiły się w oczach, a nogi stały się jak z waty. Nie spostrzegłam kiedy upadłam na kolana głośno płacząc.
Moja mama leżała na podłodze w kałuży krwi z otwartymi powiekami. To się nie działo naprawdę. Po prostu nie. Nie potrafiłam się ruszyć, łzy spływały po moich policzkach, trzęsłam się z przerażenia i zimna ale  nie potrafiłam wykonać żadnego ruchu. Mogłam tylko patrzeć. Mój świat się zawalił, zostałam sama. Najpierw śmierć ojca teraz moja matka. Oficjalnie Roonie Styles jest sierotą. Dlaczego akurat ja ? Dlaczego mnie się to musiało przydarzyć ? Nie rozumiem. Nie byłam w stanie określić ile już znajduję się w tej pozycji godzinę, minutę, nie wiem. Nagle poczułam jak czyjeś ramiona mnie podnoszą i ten ktoś przytula mnie do swojej klatki piersiowej.
JustinPOV:
Stałem oparty o samochód czekając aż Roonie wejdzie do środka. W sumie nie wiem dlaczego to zrobiłem po prostu chciałem się upewnić, że jest bezpieczna. Dziewczyna otworzyła drzwi i zaświeciła światło. Gdy juz miałem wchodzić do samochodu usłyszałem uderzenie. Odwróciłem się i zobaczyłem Roonie, która klęczała z pochylona głową schowaną w dłoniach. Nie miałem pojęcia co się stało. Od razu zerwałem się i pobiegłem do niej. Gdy dotarłem pod drzwi zamurowało mnie. Jej matka leżała na środku pomieszczenia w kałuży krwi, martwa. Ten widok był przerażający. Od razu schyliłem się i wziąłem Roonie w swoje ramiona szeptając jej do ucha uspokajające słówka. Dziewczyna przytuliła się do mnie i zaniosła jeszcze większym płaczem. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju i położyłem na łóżku. Postanowiłem, że ja się wszystkim zajmę, a ona niech odpocznie to dla niej szokujące przeżycie. Przykryłem ją kołdrą i chciałem odejść kiedy dziewczyna się odezwała:
-Ju-justin...co-co ty robisz? - wyszeptała ledwo słyszalnie.
-Spokojnie kochanie, odpocznij ja się wszystkim zajmę.
-Ale..ja nie mogę. Ja się tym muszę zająć. Nie mogę Cię wykorzystywać.
-Roonie, posłuchaj. -usiadłem obok niej i zacząłem głaskać po ramieniu.- Nie codziennie zastaje się martwą matkę w salonie gdy się wraca z imprezy. Uważam, że przeszłaś dzisiaj wyjątkowo dużo i zasługujesz na odpoczynek. Poza tym to była twoja matka, skarbie. Nie chcę żebyś musiała na to patrzeć. I nie wykorzystujesz mnie, robię to bo sam tego chcę.
-Ja...dziękuję, Justin. Cieszę się, że tu jesteś nie wiem co bym sama zrobiła.
-Nie ma za co,a teraz spróbuj zasnąć to ci dobrze zrobi.- pocałowałem ją w skroń i wyszedłem.
Poszedłem na dół po drodze dzwoniąc na policję wyjaśniając w skrócie całą sytuację i tak jak przyjadą to będę musiał powtórzyć wszystko jeszcze raz. Dotarłem do salonu i widok tej kobiety przyprawił mnie o ciarki. Naprawdę współczułem Roonie. Dzięki temu układowi zbliżyliśmy się do siebie. Z nienawiści wskoczyliśmy na poziom "nawet cię lubię ale dalej mnie wkurwiasz". Dodatkowo dzisiaj tak jakby przyznałem się przed całą swoją paczką, że Roonie mi się podoba. No bo przecież mogłem skłamać i pocałować tą dziwkę Molly. Chociaż jej mina kiedy podszedłem do Roonie była bezcenna. Ale to nie moja wina, że uważam Roonie za najładniejszą pośród nich albo moja ? Nie wiem. W każdym razie lubię Roonie. Przyjaciółmi to my może nie jesteśmy ale chce jej pomóc. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. KURWA, barany jebane Roonie śpi na górze, a przynajmniej mam taką nadzieję. Poszedłem otworzyć drzwi. W progu stało dwóch policjantów w mundurach ,a za nimi cała ekipa, która miała się zająć zwłokami.
-Dobry wieczór. Jestem Jack Anderson, a to mój partner Billy Hyde.
-Dobry wieczór. Justin Bieber.- przedstawiłem się i gestem zaprosiłem ich do środka. Ekipa od razu zajęła się ciałem,a ja wraz z dwoma policjantami udałem się do kuchni by złożyć zeznania.
-Więc proszę nam powiedzieć co się tutaj stało panie Bieber.
-A więc, Zmarła kobieta to Alyson Styles. Jest to matka mojej dz..dziewczyny Veronici Styles.- Kurwa czy ja to naprawdę zrobiłem ? Mniejsza.- Jakieś 30 minut temu przywiozłem Roonie do domu. Dziewczyna  weszła do mieszkania i nagle upadła na kolana, nie wiedziałem co się dzieje więc natychmiast do niej przybiegłem i zobaczyłem martwe ciało na podłodze. To tyle co wiem.
-Rozumiem. Gdzie jest teraz Veronica ?
-Roonie jest na górze. Śpi.
-Rozumiem, jednak zdaje sobie pan sprawę z tego, że panna Styles będzie musiała zeznawać w tej sprawie ? Zwłaszcza, że było to zabójstwo. Jednak biorąc pod uwagę zaistniałą sytuacię nasi technicy dokończą swoją pracę,a Veronice zapraszam jutro na komisariat w celu złożenia zeznań.
-Rozumiem, dziękuję.- odpowiedziałem.
Po około 2 godzinach wszyscy opuścili dom Roonie. Zabrali zwłoki, zadali jeszcze kilka pytań na które niekoniecznie znałem odpowiedź, na koniec zostawili wizytówkę w celu skontaktowania się z nimi. Ogarnąłem trochę mieszkanie bo panowie policjanci narobili trochę syfu, zrobiłem herbatę dla Roonie i poszedłem do niej na górę. Wszedłem do pokoju i usłyszałem ciche pociąganie nosem co oznaczało, że Roonie wcale nie śpi. Zapaliłem małą lampkę na biurku i usiadłem obok niej na łóżku. Dziewczyna czując moją obecność obok siebie usiadła i spojrzała na mnie. Jej twarz była cała czerwona i opuchnięta od łez, jej makijaż znajdował się na całej twarzy, a włosy miała potargane. Podałem jej herbatę na co lekko się uśmiechnęła i zabrała ode mnie kubek. Pociągnęła łyk i odstawiła kubek na szafkę. Pierwszy raz nie wiedziałem jak się zachować. Wiedziałem, że musze być delikatny. Jednak dalej nie miałem pojęcia co powiedzieć bądź co zrobić.
RooniePOV:
Po tym jak Justin zostawił mnie samą w pokoju położyłam się do łóżka i zaczęłam płakać w poduszkę. Nie mogę uwierzyć, że moja mama nie żyje.Kto chciałby ją zabić ? Dlaczego ją zabił ? Dlaczego ktoś zrobił coś tak strasznego akurat mojej mamie? Te myśli nie dawały mi spokoju. Straciłam obojga rodziców, nie mam nikogo. Na dzień dzisiejszy nie mam pojęcia co zrobię. Nie ma siły ani ochoty na nic. Nie chcę nigdy z tego łóżka wychodzić, chce w nim zostać na zawsze. Niedługo po wyjściu Justina usłyszałam dzwonek do drzwi, musieli to być policjanci, którzy zajmą się zwłokami. Słyszałam jak Justin z nimi rozmawia. Kilka razy padło moje imię jednak nie byłam w stanie usłyszeć całej rozmowy. W końcu nastała cisza i usłyszałam odgłos zamykanych drzwi co musiało oznaczać, że policja opuściła dom. Po krótkiej chwili ktoś wszedł do mojego pokoju. Tym kimś okazał się Justin. Zapalił lampkę na moim biurku po czym podszedł i usiadł obok mnie na łóżku podając mi kubek herbaty. Siedziałam tak naprzeciw niego pijąc herbatę. Wiedziałam, że chłopak czuje się zakłopotany i nie wie co zrobić czy powiedzieć. Jednak ja nie byłam w stanie się odezwać. Po krótkiej chwili Justin przemówił:
-Ron, czego potrzebujesz? -zapytał z troską. Jednak ja nie odpowiedziałam.- Roonie, proszę odezwij się do mnie ja wiem, że to dla Ciebie straszne ale błagam powiedz coś. Potrzebujesz czegoś? Jesteś głodna ? Może idź weź prysznic ? - pytania wylatywały z jego ust jak z procy.
-Justin...nie mam siły. -odpowiedziałam cichutko.- Czy...czy ty mógłbyś ze mną zostać ?-zapytałam niepewnie.
-Pewnie kochanie, co tylko chcesz. - opowiedział. Nagle wstał podszedł do biurka i zaczął się rozbierać. Kurtkę rzucił na stojące obok krzesło, z kieszeni wyciągnął portfel,klucze, telefon i położył je na biurku.Zdjął wisiorek oraz zegarkiem i położył je obok po czym odwrócił się do mnie posyłając mi pytający wzrok i jednocześnie wskazując na swój pasek od spodni, ja kiwnęłam tylko głową. Chłopak zdjął spodnie oraz koszulkę i w samych bokserkach wrócił do łóżka. Pomógł mi się rozebrać i założył mi swoją koszulkę. Położył się obok mnie i mocno do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i po raz kolejny zaniosłam się płaczem. Jednak teraz było inaczej. Czułam się bezpieczna. Leżałam tak przytulona do Justina płacząc, na co chłopak głaskał mnie po plecach i zaczął cichutko śpiewać co mnie uspokoiło i w końcu po długim męczącym i traumatycznym dniu zasnęłam.

Od Autorki : 
Płakać mi się chciało jak to pisałam. Współczuję Roonie. 
Co sądzicie ??
KOMENTUJCIE TO SERIO DAJE MI "KOPA" 
Kocham was <3

4 komentarze:

  1. Dzisiaj znalazłam twojego bloga i Kocham go. dodasz dzisiaj kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nie, ale postaram się jak najszybciej. <3

      Usuń
  2. ale oni są słodcy!!!!

    OdpowiedzUsuń