sobota, 19 kwietnia 2014

21. I want try.

Na początku chciałabym wszystkim życzyć WESOŁYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT !! <3
Komentujcie proszę to dla mnie ważne. A teraz zapraszam do świata Roonie i Justina.

RooniePOV:
Adrenalina i radość to jedyne co teraz czuję, a po głowie chodzi mi tylko jedna myśl- Wygrać. Kładę prawą dłoń na skrzyni biegów, a lewą zaciskam na kierownicy. Lewa noga jest w pełni gotowa by nacisnąć pedał gazu i ruszyć. Przede mną pojawia się Molly w krótkiej lateksowej sukience z chorągiewką w ręce. Staje naprzeciw samochodów by dać nam znak. W momencie kiedy jej ręka opadła w dół z chorągiewką moja stopa przycisnęła pedał gazu. Samochód od razu wyskoczył do przodu jak z procy zostawiając w tyle resztę. Zmieniłam bieg i przyspieszyłam. Mknęłam tak starym pasem startowym ku wygranej. Jeszcze tylko kawałek. Przerzuciłam po raz kolejny bieg i dodałam gazu. Byłam już prawie przy mecie kiedy nagle nie wiadomo skąd przed maską ukazała się postać Justina. Nie zdążyłam wykonać żadnego ruchu, a chłopak znalazł się pod kołami mojego podjazdu. Zatrzymałam samochód i jak najszybciej wybiegłam by zobaczyć co z chłopakiem. 
Justin leżał nieruchomo cały we krwi. Niekontrolowanie zaczęłam krzyczeć i płakać błagając żeby się obudził jednak nic z tego nie wyszło.
Poczułam jak ktoś mną szarpie i wywołuje moje imię. Nagle obraz Justina zaczął się zamazywać a po chwili całkiem zniknął. Zamiast tego pojawiła się przejęta twarz Taylor.
-Roonie, hej mała wszystko okej to tylko koszmar.
-C-co ? -zapytałam.
-To był tylko sen, kochanie.- mruknęła i przyciągnęła mnie do siebie. Wtuliłam się w nią i dalej płakałam. Ten sen był tak realny. Od trzech dni nie widziałam Justina. Próbował się ze mną skontaktować nie jednokrotnie jednak ja nie dawałam za wygraną. W zasadzie może nie powinnam się tak zachowywać bo nie jesteśmy razem ani nic ale dotknęło mnie to i skłamałabym mówiąc, że nie. Czy to oznacza, że czuję coś to tego dupka ?

JustinPOV :
Od trzech jebanych dni próbuję z nią porozmawiać i za każdym razem na próbach się kończy. Roonie nie chce mnie widzieć i dosyć dobrze jej to wychodzi,a ja snuje się jak cień od 3 dni i nie wiem co ze sobą zrobić. Kończą mi się pomysły w jaki sposób mam do niej dotrzeć. Jestem wkurwiony na siebie i na wszystkich dookoła. Od kilku dni zadaje sobie pytanie po chuj mi to kurwa było ?! Za dnia siedzę w szkole,a po lekcjach chodzę do Paula do klubu by wyżyć się na ringu, a wieczorem po treningu siedzę u siebie w pokoju zasypany puszkami piwa i oglądam mecze czekając aż może mnie olśni co powinienem zrobić. Próbowałem wszystkiego. Dzwoniłem, pisałem nawet byłem u niej jednak nie zostałem nawet wpuszczony. Leżąc tak i oglądając kolejny mecz przypomniało mi się co miałem zrobić już dawno. Złapałem mój telefon w dłonie by zadzwonić do mojej ostatniej deski ratunku. Po kilku sygnałach usłyszałem w słuchawce dobrze mi znany głos.
-Halo ?
-Um.....Hej. Słuchaj musisz mi pomóc.- powiedziałem nie pewnie.
-Bieber ? Czego chcesz?
-Słuchaj wiem, że pewnie uważasz mnie za skończonego idiotę i takie tam. Uwierz, że zdaje sobie sprawę z tego, że nim jestem. Ale jesteś ostatnią osobą, która może mi pomóc.
-Olśnij mnie, jak niby?
-To nie jest rozmowa na telefon. Za 20 minut. W parku przy koszu.
-Dobra.- nic więcej nie mówiąc rozłączyłem się .
Siedziałem tak w pobliskim parku na ławce czekając. Całe moje ciało podskakiwało nerwowo ze względu na to, że nie należę do cierpliwych. Po chwili ujrzałem sylwetkę zbliżającą się w moją stronę. Wstałem chowając dłonie do kieszeni spodni.
-Czego chcesz, Bieber ?- warknęła.
-Ciebie też miło widzieć, Evans. -odparłem ironicznie.
-Nie pierdol tylko mów o co ci chodzi. Czasu nie mam.
-Taylor posłuchaj. Musisz mi pomóc. Nie musisz mi mówić, że na to nie zasługuję, że jestem idiotą i kutasem. Bo to wiem. Ale kurwa ja naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło i muszę ją jakoś przeprosić.
-Trzeba było myśleć o tym wcześniej zanim przyleciałeś tamtą laskę. -prychnęła.
-Nie przeleciałem jej !
-Ryan, mówił co innego. Zresztą nie ważne. Zjebałeś,a ona cierpi. Nie wiem czemu i nie wiem co jest miedzy wami ale ona tylko udaje, że jej to nie ruszyło. Tak naprawdę jest całkiem inaczej.
-Kurwa,Evans wiem. Dlatego muszę z nią porozmawiać. Nie wiem dlaczego Roonie stworzyła wokół siebie taki mur ale mi naprawdę na niej zależy.
-Cóż, jeżeli byś przeszedł tyle co ona to uwierz mi, że też byś miał taki mur.
-Co masz na myśli ? -zapytałem.
-Nic. I tak już za dużo powiedziałam.
-Taylor, mów! Nie lubię się powtarzać. -warknąłem już nieco podirytowany.
-Siadaj, Bieber i posłuchaj co mam do powiedzenia. -posłusznie wykonałem jej polecenie i usiadłem na ławce obok. Dziewczyna zrobiła to samo i zaczęła opowiadać.- Roonie nie miała łatwego życia. Kilka lat temu w wypadku samochodowym zginął jej ojciec. Brał on udział w nielegalnych wyścigach i tam zginął. Jednak nie był to zwykły wypadek tylko ktoś umyślnie go spowodował jednak do dzisiaj nie wiadomo kto to był. To wtedy po śmierci ojca zaczęła budować ten mur wokół siebie. Roonie i jej ojciec mieli taką niewidzialną nić między sobą. Pan Styles był dla niej wszystkim, byli cholernie zżyci. Po jego śmierci Roonie się zmieniła. Zaczęła imprezować, pić, nawet ćpać. Potem poznała Deana. Dean ją z tego wyciągnął. Pod jego wpływem wróciła stara Roonie. Przestała imprezować, pić i ćpać. Wróciła do życia. Byli razem ponad rok. Gołym okiem było widać jak bardzo go kochała. Przed nim zrzuciła tą swoją maskę suki i była sobą. On był dla niej wszystkim, a on ją zdradzał. Pewnego dnia byliśmy na imprezie. Dean powiedział, że idzie od kibla czy coś takiego i zniknął. Ja z Roonie zostałyśmy i tańczyłyśmy dalej ale w pewnym momencie zrobiło jej się duszno i chciała wyjść na zewnątrz. Wyszłyśmy i odeszłyśmy kawałek i usłyszałyśmy jęki ze względu na to, że obie byłyśmy  trochę wstawione poszłyśmy w tamtą stronę by zobaczyć. Widok, który tam zastałyśmy złamał ją. Dean przy kurwa ścianie pieprzył Amy. Tak na marginesie to powód dla którego Roonie tak bardzo nienawidzi Amy i Molly. Po tym zdarzeniu Roonie przez długi okres czasu była załamana, dosłownie. Płakała całymi nocami,a ja siedziałam przy niej nic nie mówiąc bo wiedziałam, że żadne słowa jej nie pomogą. Po jakimś czasie wróciła do żywych jednak to nie była ta sama dziewczyna co wcześniej. Zbudowała wokół siebie jeszcze większy mur niż po śmierci ojca. Potem poznała Paula i zaczęła się ścigać. Jej ojciec miał warsztat samochodowy, gdzie Roonie spędzała z nim mnóstwo czasu stąd zamiłowanie do samochodów. I tak jej życie leciało. Ona była dla wszystkich zimną suką wypartą z uczuć. Tylko ja i Chris wiedzieliśmy jaka jest naprawdę. Potem zjawiłeś się ty ze swoim zakładem. Powiem Ci dlaczego zgodziła się na to i dlaczego tak bardzo nienawidziła Matta. Otóż Matt i Dean to byli najlepsi przyjaciele. Roonie miała z Mattem dobre stosunki mogę powiedzieć,że uważała go za przyjaciela. Okazało się, że Matt wiedział o wszystkim,a nic jej nie powiedział. Za to tak bardzo go nienawidzi. Ale nie do tego zmierzam. Zaczęła spędzać z tobą coraz więcej czasu. Fakt na początku dalej jedyne uczucie jakie miała względem ciebie to żądza mordu jednak z czasem zauważyłam, że zaczęła cię lubić. Po śmierci jej matki jej świat zawalił się po raz kolejny. Straciła drugiego rodzica co było dla niej ciosem. Wtedy przy niej byłeś ty. I wtedy zauważyłam, że Roonie zaczęła przed tobą malutkimi krokami burzyć ten mur. I może ty czy inni tego nie dostrzegacie ale ja to widzę. Ona się zmieniła od kiedy zaczęła się z tobą dogadywać.
Siedziałem tak jak wrośnięty w ławkę i nie wiedziałem co powiedzieć. To co teraz powiedziała mi Taylor było dla mnie szokiem. Czułem się jeszcze większym idiotą niż jestem. Ale jednocześnie nabrałem jeszcze większej determinacji by ją przeprosić .
-Wow- wydusiłem z siebie.- Masz rację nie miała łatwo. Ale uwierz, że żałuję tego co zrobiłem i chcę ją przeprosić. Ale muszę z nią porozmawiać,a ona nie chce mnie widzieć. -westchnąłem.
-Wiem Bieber, wiem. Teraz to widzę dlatego Ci pomogę.
-C-co? -zapytałem.
-To co słyszałeś. Pomogę Ci. Tylko nie spierdol tego.
-Tak, wiem. Masz jakiś pomysł ?
-Mam. Posłuchaj mnie. Jutro jest sobota. Moi rodzice wyjechali na 3 dni do pracy. Ja wyciągnę ją z domu,a ty dostaniesz ode mnie klucze. I nie wiem rób co chcesz obsyp dom różami czy po prostu czekaj na nią. Ja o 16 odstawie ją do domu i pojadę do Blaisa,a ty w tym czasie masz na nią czekać u mnie w domu i naprawić to.
-Boże, Evans jesteś mistrzem.- krzyknąłem i rzuciłem się w jej stronę żeby ją przytulić.
-Dobra, Bieber- zaśmiała się. - Nie ma za co,a teraz mnie puść.-powiedziała dalej się śmiejąc.-Tu masz klucze.- wręczyła mi je.-Ja uciekam bo powiedziałam Roonie, że idę do sklepu. Trzymaj się i powodzenia.
-Tak, Dzięki. -powiedziałem i odszedłem w kierunku swojego domu.
Leżałem tak w łóżku kręcąc się z boku na bok i nie umiałem zasnąć. Ciągle po głowie chodziło mi to wszystko co powiedziała Taylor. Jutro choćbym miał skakać na rzęsach i żałować stopami Roonie jutro musi mi wybaczyć. Z takim planem na jutrzejszy dzień zasnąłem.
Obudziłem się przez promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez okno. Jęknąłem cicho przeciągając się. Uchyliłem powieki i dorwałem mój telefon. Sprawdzając godzinę przeraziłem się. Kurwa już po 13. Wstałem i od razu poszedłem pod prysznic. Umyłem dokładnie całe ciało oraz włosy po czym wyszedłem i owinąłem sobie ręcznik wokół bioder. Wyszedłem z łazienki i w dość szybkim tempie ubrałem się i ułożyłem włosy by po chwili przyozdobić je snapem. Zszedłem na dół gdzie moja mama akurat robiła obiad.
-Cześć mamo- przywitałem się i dałem jej całusa w polik.
-Hej, kochanie. Siadaj zaraz będzie obiad.
-Dobrze. -odpowiedziałem po czym  wyciągnąłem z lodówki karton mleka i nie kłopocząc się wyciąganiem szklanki pociągnąłem łyk z kartonu.
-Justin ! Na starość mam cię kultury uczyć ? Szklanki w domu do czegoś służą.
- Oj daj spokój mamo. I tak wypije to całe. - posłałem w jej stronę szeroki uśmiech. Nic już nie powiedziała tylko oddała uśmiech.
Po zjedzonym posiłku wróciłem do siebie na górę. Była 15:30. Idealnie. Wziąłem z swoją gitarę, portfel, telefon i klucze od auta. Na barki zarzuciłem skórzaną kurtkę i zbiegłem po schodach na dół.
-Wychodzę- krzyknąłem i wyszedłem z domu.
Po 15 minutach byłem na miejscu. Tak jak powiedziała Taylor w domu nikogo nie było. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi tak aby Roonie nie połapała się, że tu jestem. Od razu udałem się na górę do jej pokoju. Wyciągnąłem gitarę i w pełni gotów swojego planu czekałem na dziewczynę. Po chwili dostałem wiadomość od Taylor, że Roonie właśnie wchodzi do domu. Zgodnie z tym co napisała usłyszałem na dole dźwięk zamykanych drzwi i kroki na schodach. Złapałem gitarę i zacząłem grać.

RooniePOV:
Przez cały dzień Taylor chodziła dziwnie wesoła. Wielokrotnie pytałam się jej dlaczego jest taka wesoła zawsze odpowiadała,że cieszy się na wieczór z Blaisem. Ale coś mi się w to wierzyć nie chciało. Po skończonych zakupach Taylor przywiozła mnie do domu, a sama pojechała do Blaisa. Miałam w planie piękny samotny sobotni wieczór z lodami i filmami. Tak zdecydowanie lody, filmy i pełen luz tego mi trzeba. Weszłam do domu i poszłam na górę by rozpakować zakupy. Po drodze usłyszałam jak ktoś gra na gitarze. Pewnie Taylor zapomniała wyłączyć telewizor. Jednak kiedy otworzyłam drzwi mojego pokoju stanęłam jak wryta. Torby wylądowały na podłodze,a ja tak stałam z otwartą buzią. Na łóżku siedział Justin z gitarą w rękach i grał nieznaną mi melodię. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się lekko i zaczął śpiewać :

Falling a thousand feet per second
You still take me by surprise
I just know we can't be over
I can see it in your eyes
Making every kind of silence
Takes a lot to realize
It's worse to finish than to start all over
And never let it lie
And as long as I can feel you holding on
I won't fall
Even if you said I was wrong.
I know that I'm not perfect
But I keep trying
Cause that's what I said
I would do from the start
I'm not alive if I'm lonely
So please don't leave
Was it something I said
Or just my personality
I'm not perfect
But I keep trying.

Skończył śpiewać, a ja dalej stałam w drzwiach jak idiotka nie wiedząc co powiedzieć. W tym momencie w mojej głowie toczyła się wojna myśli. Z jednej strony miałam ochotę rzucić się na niego i pocałować,a z drugiej miałam ochotę mu zajebać. Nie wiedziałam co mam zrobić więc postanowiłam poczekać na to co zrobił chłopak. Długo nie musiałam czekać gdyż po chwili Justin odstawił gitarę na bok i wstał powoli się do mnie zbliżając.

JustinPOV:
Skończyłem śpiewać i spojrzałem na Roonie. Dalej stała w takiej samej pozycji,a w jej oczach można było dostrzec mieszankę uczuć. Postanowiłem zaryzykować i podszedłem do niej.
-Roonie...-zacząłem łapiąc ją za dłoń jednak ona od razu ją zabrała na co westchnąłem.- Roonie, błagam Cię wysłuchaj mnie. Jeśli po tym co powiem dalej nie będziesz chciała mnie widzieć, okej. Ale daj mi chociaż szansę. -powiedziałem.
-Dobrze.- szepnęła prawie niedosłyszalnie po czym minęła mnie i usiadła na łóżku. Zrobiłem to samo i usiadłem naprzeciw niej.
-Wysłuchaj mnie proszę do końca i nie przerywaj mi, dobrze? - zapytałem na co ona tylko skinęła głową. -Roonie, posłuchaj. Wiem, że jestem skończonym idiotą i kutasem. Wiem, że zjebałem po raz kolejny ale przepraszam Cię. Wiem, co teraz myślisz, że robię to znowu. Popełniam te same błędy, przepraszam, a potem robię to samo. Ale tym razem jest mi cholernie głupio i naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło. Spójrz, wiem o twoim ojcu, wiem co zrobił ci Dean i Amy. Wiem dlaczego tak bardzo nienawidzisz Matta. I wiem co w życiu przeszłaś. Wiem, że nie było ci łatwo i szczerze mówiąc podziwiam Cię bo nie wiem jak ja bym się zachował w takiej sytuacji. Dużo nad tym myślałem i  kurwa Roonie zmieniłaś mnie. Nie jestem już tym samym chłopakiem co przed wakacjami. I dostrzegłem to dopiero teraz. Przy tobie staje się lepszym człowiekiem i chcę być jeszcze lepszy. Dlatego proszę Cię daj mi szansę. Ja wiem, że jestem gwałtowny i wybuchowy, wiem, że czasami działam irracjonalnie i nie myślę. Ale chcę  się starać. Starać się dla Ciebie być lepszym człowiekiem bo lubię Cię i mi na tobie zależy. - skończyłem swoją przemowę i spojrzałem Roonie w oczy. Zobaczyłem w nich łzy ale chciałem doprowadzić to do końca bo nie wiem czy za chwilę byłbym w stanie to powiedzieć - Dlatego, daj nam szansę Roonie, proszę.
-C-co masz na myśli ? -zapytała.
-To.-odpowiedziałem i kucnąłem przed nią łapiąc ją za rękę, której tym razem nie wyrwała. -Veronico Marrie Styles czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ? -zapytałem na jednym wydechu. Oczy dziewczyny podwoiły swoje rozmiary,a łzy spłynęły po jej policzkach. Roonie nic nie powiedziała tylko lekko skinęła głową. Zerwałem się i porwałem ją w swoje ramiona by po chwili wpić się w jej usta. Roonie od razu oddała pocałunek. Jednak nie był on taki sam jak zawsze. Ten był spokojny i pełen uczucia.  Po chwili oderwaliśmy się od siebie,a Roonie spojrzała na mnie mokrymi od łez oczyma.
-Też Cię lubię, Bieber.- powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Wiem, Styles. - zaśmiałem się.
-To co robimy ?
-Nie wiem jak ty ale ja ma ochotę poprzytulać moją piękną dziewczynę. -puściłem jej oczko.
-W sumie i tak miałam dzisiaj w planie leżeć w łóżku oglądać filmy i opychać się lodami więc możesz się dołączyć.
-Z miłą chęcią.
-To idź wybierz jakieś filmy,a ja się pójdę przebrać. -Skinąłem głową złożyłem na jej ustach szybki pocałunek i popchnąłem lekko w stronę łazienki,a sam poszedłem wybrać jakiś film.
Po dziesięciu minutach Roonie wyszła z łazienki bez makijażu, w krótkich szortach i mojej koszulce. Zaraz skąd ona ma moją koszulkę ? Nie ważne. Wygląda w niej jak pieprzone milion dolców więc w przyszłości na pewno podaruje jej ich więcej. Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła widząc jak ją obczajam. Minęła mnie i położyła się do łóżka. Ja natomiast rozebrałem się tak, że zostałem w samych bokserkach, włączyłem film i położyłem się obok.
-Czyli teraz oficjalnie jestem dziewczyną Justina Biebera ?- zapytała.
-Dokładnie tak. Teraz jesteś moja i nie mam zamiaru się z nikim dzielić. Tylko moja.- mruknąłem i ją pocałowałem.
Reszta wieczoru minęła bardzo podobnie. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się, całowaliśmy. W pewnym momencie  Roonie leżała wtulona w moją klatkę piersiową  zauważyłem, że zasnęła. Idąc w jej ślady wyłączyłem TV i takim oto sposobem zasnąłem trzymając w ramionach MOJĄ DZIEWCZYNĘ.

Od Autorki :
Są razem !! Cieszycie się ? ;3
Piosenka to : https://www.youtube.com/watch?v=-nBU9VR2X5g

13 komentarzy:

  1. bożee jakie to genialne *.* <3 /kateeee

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww . Jaki słodziutki rozdział .. i nareszcie sa razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. bvksdjvnlsknfckesajbfkawbfckjbjk TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!!! nareszcie są razem!!!!!! <3<3<3<3<3<3 jfbeksjfbekjfkjes *__________________*

    OdpowiedzUsuń
  4. super ale się cieszę

    OdpowiedzUsuń
  5. http://myreal-lifee.blogspot.com/

    ZAPRASZAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaak <3 nareszcie są razem, oby Justin nic nie zjebał XD Świetny rozdział, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. JUSTIN, JAK ZJEBIESZ TO ZNAJDĘ CIĘ I WYKASTRUJĘ.
    Wreszcie są razem! <333

    OdpowiedzUsuń
  8. To Jest MEGA !!! wciągnęłam się i to bardzo ♥♥ Czekam na kolejny rozdział i masz wielki talent .. o + Justin jak zjebiesz to znowu to zabije :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O ja pierdole w końcu sa razem omffffg! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. vgagzggsggsgzghzhhsjjz jezuu TAK! W KOŃCU! Pierwszy raz komentuje jakiegokolwiek bloga OMGG! Aż zrobiło mi się goraco to jest genialne dziewczyno masz talent! :)

    OdpowiedzUsuń