Notka pod rozdziałem !
RooniePOV:
Ja już naprawdę nie miałbym problemu z chodzeniem do szkoły gdyby nie była ona kurwa na ósmą.Wyłączyłam wściekle dzwoniący budzik i poszłam pod prysznic, który miałam nadzieję pomoże mi się obudzić. Po wykonaniu wszelkich porannych czynności zeszłam na dół aby coś zjeść. Na dole zastałam tylko Taylor siedzącą w salonie z kubkiem kawy oglądającą TV.
-Siema, suko!- krzyknęła.- Wczorajszy wieczór z Justinem musiał Cię nieźle zmęczyć skoro jak wróciłam już spaliście. -zaczęła się śmiać. Pokazałam jej tylko środkowy palec i poszłam do kuchni po śniadanie. Zrobiłam sobie 2 kanapki z serem do tego wzięłam kubek kawy i wróciłam do salonu rozwalając się na kanapie obok Tay.
-Widzę, że się nie wyspałaś. - poruszyła sugestywnie brwiami.
-Spierdalaj! Tak w ogóle to skąd on się tu wziął ?
-No wiesz.....-zaczęła.
-Pomogłaś mu!- rzuciłam z udawanym wyrzutem.
-Roonie....on tego naprawdę nie chciał. Nie bądź na mnie zła. Nie chce go bronić ale....-nie dałam jej dokończyć.
-Taylor, uspokój się. Nie jestem na Ciebie zła. -powiedziałam kończąc posiłek.-A teraz zbieraj się idziemy do szkoły. Dzisiaj piątek. Potem chce się zabawić.
-Z Justinem ? -zaśmiała się.
-Taylor, przysięgam, że jeszcze jeden tekst dotyczący mnie i Justina, a zadbam o to byś w przyszłości nie mogła mieć dzieci. -warknęłam.
-Dobra, zluzuj się. Po prostu pomyślałam, że skoro Justin został na noc i był cały w skowronkach to między wami wszystko okej.
-Czekaj, co ? Został na noc ?
-No tak. Wyszedł jakoś godzinę temu. Powiedział, że jedzie do siebie się odświeżyć i przebrać i, że spotkacie się w szkole. A właśnie miałam ci przekazać, że tak słodko spałaś i nie chciał Cię budzić.
-Eheem. Chodźmy już. - powiedziałam. Zgarnęłam po drodze moją torbę i klucze z auta.
Po 15 minutach dotarłyśmy na miejsce. Jak zwykle byłyśmy ostatnie z całej naszej paczki. Wyszłam z samochodu po czym go zamknęłam i skierowałam się w stronę dobrze mi znanej grupki osób. Szczerze mówiąc byłam lekko poddenerwowana gdyż nie miałam pojęcia jak mam zachować się w stosunku do Justina. Niby jesteśmy oficjalnie razem jednak nie do końca jestem pewna, w końcu to jest Bieber. Nigdy nie wiesz co mu strzeli do głowy. Podeszłam powoli do reszty witając się z każdym po kolei.
-Ze mną się już nie przywitasz? -usłyszałam szept tuż za sobą. Automatycznie się odwróciłam by stanąć twarzą w twarz z Justinem.
-Cześć.- powiedziałam i chciałam go cmoknąć w policzek jednak ten szybkim ruchem przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.
-No tak to ja się mogę witać.- mruknął i jeszcze raz musnął moje usta.
-Mi też to nie przeszkadza, Bieber. -zaśmiałam się.
-Ej, kurwa!! Słuchacie mnie- krzyknął Alex. Na co wszyscy na niego spojrzeli.- Dzwonił Paul. Dzisiaj są wyścigi, a potem domówka u Paula. Pyta czy się na to piszemy.- wszyscy zgodnie pokiwali głowami na tak.
Tak, kurwa. Przerwa na lunch. Czyli jeszcze 2 wf'y i do domu. Dzisiejszy dzień zdecydowanie mogę zaliczyć do tych najgorszych. Na każdej jebanej lekcji jakiś nauczyciel miał do mnie pierdolone "ale". "Czemu nie masz zadania, Styles?" "Może panienka Styles nam powie ..." Blah blah blah no ja pierdole. Po ówczesnej wizycie w toalecie weszłam na stołówkę gdzie wszyscy dawno siedzieli. Kupiłam sobie frytki i puszkę coli, po czym dosiadłam się do reszty
z wyraźnym niezadowoleniem na twarzy. Zaraz u mojego boku znalazł się Justin, który objął mnie ramieniem, a ja ułożyłam głowę na jego barku ciężko wzdychając.
-Co się stało, że masz taką minę, kochanie? -mruknął.
-Każdy jebany nauczyciel, na każdej jebanej lekcji miał do mnie jakieś jebane wąty.-westchnęłam.
-Spokojnie, kochanie. Z tego co wiem oboje mamy teraz dwa wf'y i koniec. Dasz radę- powiedział i pocałował mnie, czym od razu lekko poprawił mi humor. Przerwało nam znaczące chrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy pytająco na Chrisa.
-Z tego co wiem to Matt wyjechał, a wy zerwaliście układ.- powiedział Chris.
-Um.... no bo..- zaczęłam jednak na całe szczęście Justin mnie wyręczył. - Stary, posłuchaj,a w zasadzie słuchajcie wszyscy bo nie lubię się powtarzać. Ta oto siedząca obok mnie piękność od wczoraj jest moją dziewczyną. I jest zajebiście.- skończył mówić i musnął moje czoło. Przy naszym stoliku nastała cisza. Wszyscy siedzieli jak zmrożeni i patrzyli się na nas. Tylko Taylor głupkowato się szczerzyła. Nagle Ryan zerwał się z miejsca i stanął na stole. - Ludzie, słuchajcie- wydarł się na całą stołówkę. Wszystkie głowy zwróciły się ku niemu.- Właśnie się dowiedziałem, że dwa demony tej szkoły są razem. Panie i Panowie brawa dla Styles i Biebera.- Na jego słowa oboje z Justinem spojrzeliśmy najpierw na siebie,a potem na niego. On chyba kurwa jest jakiś inny. Zszedł ze stołu, usiadł i zaczął jeść swój lunch jak gdyby nigdy nic. Przysięgam, że Butler ma coś z głową. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zadzwonił dzwonek. Wzięłam swoją torbę i skierowałam się do wyjścia. Po chwili Justin zrównał się ze mną splatając nasze palce razem. Przez ten drobny gest przeszedł mnie dreszcz po całym ciele.
Po skończonych lekcjach pojechałam do domu by przygotować się na wyścigi. Oboje z Justinem doszliśmy do wniosku, że nie będziemy dzisiaj brać udziału w wyścigach i damy innym nacieszyć się wygraną. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do salonu i rzuciłam na kanapę. Byłam sama w domu, gdyż państwo Evans są w pracy,a Taylor po szkole zawiozłam do Blaisa bo na wyścigi ja pojadę z Justinem, z którym umówiłam się o dwudziestej,a Tay z Blaisem.
W zasadzie to będzie chyba pierwszy raz kiedy nie jadę się ścigać i przyznam szczerze, że to troszeczkę dziwne.
Leżałam tak bezczynnie oglądając jakieś głupoty w TV do osiemnastej potem leniwie zwlekłam się z kanapy i poszłam się przygotować. Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się i założyłam krótką czarną sukienkę z jednym skórzanym ramiączkiem. Do tego czarne lity i czarną torbę z ćwiekami. Usta przejchałam fioletową szminką i byłam gotowa. W momencie kiedy schodziłam po schodach rozległo się pukanie do drzwi.
-Hej, Koch...-zaczął Justin jednak kiedy na mnie spojrzał zamilkł.
-Hej, kochanie. -powiedziałam śmiejąc się. - Wszystko okej?
-T-tak, wyglądasz cholernie gorąco, skarbie. Będę musiał cię pilnować całą noc.- powiedział po czym musnął moje usta.
-Nie przesadzaj, chodźmy.- powiedziałam, zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w stronę samochodu.
Gdy dotarliśmy na miejsce było już pełno ludzi. Zaparkowaliśmy samochód zaraz obok Chrisa i oboje wysiedliśmy. Po przywitaniu się Justin oparł się o maskę swojego samochodu przyciągając mnie do siebie. Z naszej paczki dzisiaj w wyścigu brał udział tylko Ryan. Dlatego kiedy Paul ogłosił, że wyścig za chwilę się rozpocznie wszyscy ruszyliśmy w stronę linii startu by kibicować Butlerowi.
Wyścig poszedł gładko niestety Ryanowi nie udało się wygrać. Był drugi. Staliśmy tak przy samochodach i rozmawialiśmy kiedy najwidoczniej Justinowi znudziło się rozmawianie bo zaczął atakować moją szyję pocałunkami. Próbowałam to ignorować jednak nie było to takie łatwe. Na całe szczęście przemówił Chris i Justin skupił na nim swoją uwagę.
-Ej, ludziska! Nie ma sensu tu tak stać jedziemy na tą domówkę do Paula. Wszyscy zgodnie skinęli głowami i ówcześnie uzgadniając, że spotkamy się na miejscu rozeszli do swoich aut. Wsiedliśmy do jego panterkowego audi i ruszyliśmy. Droga do domu Paula zajmuje około dwudziestu minut. Jechaliśmy tak w całkowitej ciszy. Justin wydawał się jakiś spięty przez całą drogę. Nagle niespodziewanie Justin zatrzymał samochód gdzieś w środku lasu. Spojrzałam na niego pytająco jednak on nie zwrócił na mnie uwagi i wyszedł z samochodu, oparł się o maskę i odpalił fajkę. Wyszłam z samochodu i stanęłam naprzeciw niego, wyciągnęłam mu szluga z ust i rzuciłam na ziemię.
-Co się stało ? - zapytałam. Jednak nie doczekałam się odpowiedzi. Chłopak spojrzał na mnie mruknął ciche "pieprzyć to" i dosłownie się na mnie rzucił. Obrócił nas tak, że stałam oparta o maskę. Justin przycisnął swoje biodra do moich i wpił się w moje usta. Od razu oddałam pocałunek. Jego ręce błądziły po całym moim ciele aż dotarły do moich pośladków. Dobrze wiedziałam o co mu chodziło. Podskoczyłam lekko i oplotłam moje nogi wokół jego bioder, Justin podniósł mnie i położył na masce nie przerywając pocałunku. Zarzuciłam ręce na jego kark i przyciągnęłam bliżej siebie. Justin oderwał się od moich ust i zjechał pocałunkami na moją szyję i dekolt. Atmosfera robiła się co raz bardziej gorąca. Dopiero kiedy poczułam jak Jusitna ręce wpełzają pod sukienkę oprzytomniałam. Wybaczcie ale nie chce stracić dziewictwa na masce samochodu w lesie. Odepchnęłam go lekko od siebie i spojrzałam przepraszającym wzrokiem.
-Justin, ja...-zaczęłam jednak chłopak mi przerwał.
-Nie, to ja przepraszam. Po prostu kurwa, kochanie w momencie kiedy otworzyłaś drzwi miałem ochotę wepchnąć Cię do mieszkania i przelecieć na tysiące sposobów. Nawet nie wiesz jak cholernie gorąco wyglądasz. - wyrzucił z siebie na jednym wydechu.
-Wow, tego się nie spodziewałam.- przyznałam szczerze.
-To znaczy czego ?
-Tego, że Jusitn Bieber przeprosi za to, że odmówiłam mu sexu.
-Kochanie, nie jestem z tobą żeby Cię przelecieć.
-Tak, tak wiem. Znam tą śpiewkę. Często w filmach leci.- puściłam mu oczko.- A teraz jedźmy na tą imprezę, kochanie. -musnęłam jego usta po czym wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na imprezę.
Od Autorki :
Mam kilka spraw, kochani. Ale będę się streszczać.
1. Baaardzo przepraszam, że tak długo czekaliście ale miałam testy i te sprawy.....ale teraz już mam ładne ocenki i zdane testy więc będzie normalnie!
2. BAAARDZO BAAAARDZO DZIĘKUJĘ ZA 7 TYS. wyświetleń jak zaczynałam nie sądziłam, że ktoś to zacznie czytać.
3. W poprzednim rozdziale było 11 komentarzy za co też dziękuję i oby tak dalej bo to nakręca na maxxxa.
Mam nadzieję, że trochę słodyczy wam się spodoba i to by było na tyle
LOVVVVE YA <3
Świetnie piszesz ;) czekam na następny i zapraszam do mnie http://youaremydreamshawty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji mam nadzieję, że testy poszły ci dobrze! x
końcówka najlepsza xd <3 pisz szybciutko xx
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj kolejny! A ten rozdział: BOSKIIII!!! <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. :)
OdpowiedzUsuńGenialny ;D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i już czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJebać mu się chce
OdpowiedzUsuń